Efekt "leopard spots"

Jestem ciekaw Waszej opinii na temat pizzy z efektem "leopard spots". Zwykle posiada ona nieco bledszą skórkę, na powierzchni której widać liczne pęcherze. W trakcie pieczenia, w wyniku działania wysokiej temperatury, ulegają one przypaleniu. Wizualnie, efekt jest ciekawy, ale czy nie tracą na tym walory smakowe?

Poniżej parę przykładów z moich ostatnich wypieków. Użyłem mąki 5 Stagioni Rossa, która nie bardzo się do tego nadaje. Do wypieku wykorzystałem elektrycznego GGF-a. W końcu udało mi się go okiełznać (to go jednak nie uchroni przed tuningiem, polegającym na dołożeniu kolejnej grzałki). 
 

efekt "leopard spots"

 

2


 

3

 

Ten oryginalny efekt to wymysł Amerykanów. Warto dodać, że włoscy mistrzowie nie przepadają za tak wyglądającą pizzą. W sieci możemy znaleźć wielu "leopardzistów"  - głównie z USA i Australii.  Mogę polecić np. >>ten kanał

Zauważyłem, że łączy ich jedno - nikt nie zdradza tajemnic przygotowania pizzy.  W polskim internecie niewiele się dowiemy na ten temat, a czytając dyskusje na zagranicznych forach można mieć niezły ubaw (każdy mówi coś innego).  Na szczęście, spośród wielu teorii da się wyłowić wartościowe informacje o sposobach uzyskania tego efektu. 
 

Według mojej wiedzy musi zostać spełnionych kilka warunków:

- Wysoka temperatura wypieku (co najmniej 450 C)

- Odpowiednie napowietrzenie ciasta. Najlepiej zagniatać ręcznie, zamykając w środku powietrze.

- Długi czas fermentacji. W moim przypadku 12 godzin w temperaturze pokojowej, następnie podział na kulki, 48 godzin w lodówce i znów 6 godzin w temperaturze otoczenia.

- Odpowiednia mąka. Łatwiej uzyskać ten efekt, jeśli posiada ona niezbyt wysoki indeks W (np Caputo "niebieska"). Niektórzy twierdzą że  5 Stagioni  Rossa się nie nadaje. Prezentowane powyżej zdjęcia ukazują, że da się to zrobić, ale z pewnością efekt jest nieco gorszy.

Aby zarumienić bladą skórkę można byłoby zastosować jakieś triki w postaci dodatku mąki semoliny, albo użycia jej jako podsypki podczas rozciągania placka. Może spróbuję następnym razem.

Podsumowując: Traktuję tego rodzaju pizzę jako ciekawostkę,  którą można się czasem pochwalić. Na smakoszu to jednak wrażenia nie zrobi. Sam też preferuję klasyczną pizzę neapolitańską, przygotowaną według tradycyjnej receptury, o jednolicie zabarwionej skórce. 


 

 

Komentarze

Nie było nigdy moim zamiarem uzyskać taki efekt. Myślę, że sporo może zależeć też od nawodnienia.

Poniżej Rossa 85% hydratyzacji. Ciasto dojrzewało dwa dni. 

Co do semoliny, to nigdy jej nie dodaję, gdyż przy tak wysokich temperaturach wszelkie przypalenia od spodu dadzą gorzki smak. Tylko mąka 00, pomimo czarnej przypalenizny, jest wbrew pozorom smaczna.

To prawda, że w wysokich temperaturach może wystąpić problem przypalania spodu, dlatego staram się podsypywać minimalne ilości mąki. Tuż przed wypiekiem zawsze potrząsam łopatą, sprawdzając czy pizza do niej nie przywarła. Używam drewnianej, ale najlepsze są metalowe z perforacjami, pozwalającymi odsiać nadmiar podsypki. Dobrym rozwiązaniem jest pieczenie na kamieniu biscotto, lecz na razie go nie posiadam.

Fajna pizza. Nigdy nie stosowałem aż tak dużego nawodnienia, może poza ciabattą, gdzie wody było ok 80%. W książce "Mastering Pizza", którą posiadam zaleca się stosowanie dużej ilości wody w przypadku wypieku w niższych temperaturach.
Wracając do efektu "leopard spots" eksperymentowałem na wiele sposobów, próbując potwierdzić teorie znalezione na zagranicznych forach. Podobny przepis, z zastosowaniem 24-godzinnego rozrostu już nie daje takich rezultatów.
Specjalista od czarnych kropek, z linku który podałem powyżej twierdzi, że ciasto wyrasta mu 48 godzin a wypiek odbywa się w temperaturze 450 C. Więcej informacji nie podaje.

Nie mam niestety zbyt wielu zdjęć z moich wypieków, ale tego typu nakrapiany widok jak na Twoich zdjęciach widywałem już niejednokrotnie, jednak był to czysty przypadek, a nie efekt zamierzony. Spróbuję poobserwować następnym razem w jakich warunkach taki efekt występuje. Jednak poza faktem, że pamiętam taką pizze, to nie pamiętam, żeby w związku z obecnością tychże kropek, jakoś szczególnie mnie uwiodła swoim smakiem. Za to idąc w górę z nawodnieniem owszem. Taka pizza potrafi smakowo bardzo zaskoczyć, ale też potrafi się nie udać niestety, gdyż balansujemy na krawędzi. Zabawa z takim ciastem, to duże ryzyko podarcia. Warto jednak spróbować. Mam nadzieję, że na zdjęciu widać jakie jest delikatne, w smaku również, z kropkami czy bez :) Jeżeli kropek pożądamy (powtórzę się, ale to ważne), należy pamiętać, że tylko mąka typ 00 nie daje gorzkiego posmaku na przypalonych częściach pizzy, szczeglnie spodu, więc każda innego typu mąka nie jest wskazana.

 

In reply to by E 61

To zdjęcie jest ekstra! Niesamowity klimat akcji. Jak się okazuje zrobienie idealnego ciasta to najtrudniejszy element w całości. Ja wrzucam placka uformowanego i wytrzepanego z mąki na deskę posypaną lekko mąką kukurydzianą na deskę z rączką (taka łopata drewniana krótka z cienkiej sklejki), smaruję sosem nakładam składniki od razu. Nie może też leżeć zbyt długo bo wilgotne ciasto wciągnie mąkę i zacznie się przyklejać do deski, należy od razu do pieca wsunąć. Dalej zabawa łopatą operacyjną i powrót na dechę, cięcie i zjadanie :-)

Świetne zdjęcie. Widać emocje na twarzy dziewczynki. To dobrze, że młode pokolenie interesuje się pieczeniem pizzy.
Spróbuję z tym bardzo wysokim nawodnieniem. Ciężko nad takim ciastem zapanować. Dla ułatwienia ułożę składniki już na łopacie.

Obserwowałem kilku Włochów na kanałach YT i generalnie pizze są też z przypalonymi bąblami, mi też takie wychodzą, trochę zależy od czasu wypiekania, ale i od składu. Dla mnie taka najsmaczniejsza, oczywiście nie można przesadzić (nie czarna).

Dziś spróbowałem z mniejszym niż zwykle nawodnieniem - 73%. Preferment poolish na mące W380 (2/3), 5g drożdży/kg mąki, dojrzewał w lodówce trzy dni, po czym wyrobiłem ciasto mąką W260 (1/3) i po wyrobieniu spędziło jeszcze 20h w lodówce. Wyjęte z lodówki ok. 4h przed pieczeniem. Temperatura podłogi pieca 430C, duży płomień od góry. Nie do końca tylko wiem, czy to o taki właśnie efekt Ci chodzi i wogóle o co twórcom tego pomysłu chodzi? Czy wiadomo co to ma dać? Jakiś szczególny efekt samkowy poza optycznym?

Na filmiku można podpatrzeć nieco więcej szczegółów, może komuś się przyda: https://youtu.be/aL1DOU8uvNc

In reply to by E 61

Naprawdę świetny filmik. Można podpatrzyć i dużo się nauczyć. Od traktowania z szacunkiem ciasta, formowania itd. A tak potraktowaną mozzarellę widziałem pierwszy raz. Pełna profeska. Dzięki za podzielenie się wiedzą i umiejętnościami. Pizza piękna.
p.s. a co sypnąłeś z tej paczki? suszoną bazylię?
ja dodaję do ciasta zioła prowansalskie. Mi smakuje takie ciasto, no ale to już kwestia gustów.
Pozdrawiam

Film dobrze pokazuje pracę z wysoko nawodnionym ciastem. Mówią że zdjęcie jest warte tysiąc słów, ale obraz ruchomy to jest to. Takie materiały są najlepszą formą nauki dla początkujących. Pamiętam, gdy zaczynałem to nawet wyjęcie kulek z pojemnika było nie lada problemem. Sam też już zacząłem coś nagrywać. Na razie patrzę na to dość krytycznie.

Wracając do pizzy, uzyskany efekt jest mniej więcej tym, o czym pisałem. Ja również zastanawiam się skąd popularność tego stylu pieczenia. Przeprowadziłem nawet ankietę wśród znajomych i zaobserwowałem, że wielu z nich chętnie sięgnęłoby po tak wyglądającą pizzę. Być może decydują wrażenia wizualne, niekoniecznie smakowe.

Jako że z natury jestem ciekawy i chciałbym o pizzy wiedzieć jak najwięcej, więc zainteresował mnie sposób uzyskania tego efektu. Jakie są warunki jego wystąpienia i co dokładnie dzieje się z ciastem. Dlaczego w porównaniu z tradycyjną pizzą, skórka ma blady odcień, przy zachowaniu podobnych parametrów wypieku. Czasem na powierzchni pojawiają się duże, wyraźnie odstające pęcherze, innym razem niewielkie, ale bardzo liczne. Próbowałem znaleźć odpowiedzi w Internecie. Zaglądałem na specjalistyczne fora, jak pizzamaking.com a także małe blogi. Informacji jest niewiele, często też bywają sprzeczne. Pozostaje potwierdzanie tych teorii na drodze własnych doświadczeń.

Sypnąłem to co miałem, tu akurat oregano, choć osobiście wolę bazylię. Zioła prwalnsalskie do pieczonej wołowiny owszem :) ale do pizzy jakoś nigdy nie dodawałem.
Co do efektu kropek na białej skórce, to moim zdaniem ich pojawienie się będzie związane z obecnością pęcherzyków o delikatnej błonce, więc mąka 00 będzie nam sprzyjać, ale semolina, czy nie będzie przeszkadzać? Nie jestem zwolennikiem jej dodawania. Próbowałem wyrabiać na niej ciasto i owszem, wygodnie bo nie pyli, ale niestety przypalony wysoką temperaturą spód był już gorzki. Semolina to świetna mąka do makaronu :) Jeśli chodzi o ich wielkość, to czy nie jest tak, że im wyższe nawodnienie tym tendencja do mniej licznych i większych pęcherzy i na odwrót. Można by jeszcze poobserwować jak sprawa ma się wobec ilości dodanych drożdży, a przeważnie dodajemy ich więcej gdy ciasto dojrzewa w lodówce. Czy nie jest też tak, że te wyskakujące wysoko kropy pojawią się gdy drożdże nie do końca przepracowane dostaną nagle temperatury? Przyznam, że nigdy nie alanozowałem tych procesów od strony fizykochemicznej.

Dobry filmik, zabawa z ciastem o takim nawodnieniu jest już zupełnie inna. Widać wprawę w całej robocie. Wykonanie na 6. To co mogę potwierdzić, to że przypalają się powstałe pęcherze na cieście. Ja robię na zwykłej mące do pizzy Gdańskie Młyny 500-ka. Przepis 14h ok, taki jak Robert podaje. Podsypyję drewnianą szuflę przed włożeniem pizzy do pieca mąką kukurydzianą lekko, ciasto się nie przykleja wtedy. Zastanawiam się co z tym gorzkim smakiem spodu, czy po prostu placek nie jest odpowiednio wytrzepany z mąki przed pieczeniem czy ta kukurydziana tak się spala. Nie dodaję żadnej semoliny i dodatków. Co sądzisz?

Robiłem kiedyś ze zwykłej 500-ki i pizza była całkiem smaczna, pod warunkiem, że temperatura podłogi pieca nie była wyższa niż 350C. Najlepsza była w 330C, w czasie 3-3,5 min. Kiedy piekłem w wyższych temperaturach, wszelkie przypalenia były gorzkie. Stosując mąkę typ 00 mogę piec w 450C i to co jest czarne (przypalone) w żaden sposób nie psuje smaku pizzy, tak jak to miało miejsce w przypadku 500-ki.
W jakiej temperaturze pieczesz?

In reply to by E 61

Od kiedy nauczyłem się dobrze rozpalać to 450'C na podłodze, wcześniej bywało różnie. Generalnie jak się placek dobrze otrzepie z nadmiaru mąki po formowaniu tej goryczy mocno nie czuć, ale jest wyczuwalna. Muszę wobec tego spróbować z mąki 00, jaką polecasz żeby majątek nie kosztowała i skąd brać najlepiej, masz jakieś sprawdzone miejsca z internetów?

Mąkę można kupić w Mille Sapori. Mam to szczęście, że hurtownia mieści się niedaleko mojego domu, ale to sieć ogólnopolska i mają też sprzedaż wysyłkową. Kupowałem tam "Caputo Pizzeria 00" (niebieską) i "5 Stagioni" czerwoną. Dostałem nawet rabat. Ponieważ kończą się zapasy, więc najbliższych dniach znów się tam wybieram. Tym razem chciałbym wypróbować 5 Stagioni niebieską. Wychodzi ok 4 zł/kg, ale trzeba wziąć 25-kilogramowy worek. Zamawiając mąkę, warto też rozważyć zakup pomidorów San Marzano. Za 2,5-kilogramową puszkę zapłaciłem 25 zł.
Z innych, znanych mi hurtowni włoskich produktów spożywczych mogę polecić firmę "del Duca", zlokalizowaną pod Krakowem. Możliwa jest też sprzedaż wysyłkowa. Można tam kupić mąkę Polselli, w dwóch rodzajach: Classica 00 (niebieska), lub Vivace (czerwona). Używałem tej pierwszej i jest bardzo dobra.

Sporo jest teraz mąk typu 00 na tzw. znanym portalu aukcyjnym, w opakowaniach różnych wielkości. Ja ostatnio kupowałem Dallagiovanna W250 i W340, wcześniej 5 Stagioni W380 i W260, bo takie mieszam w dwuetapowym procesie wyrostu, ale miałem też W300 (tzw. mąka na pizzę napoletana) - taką bym polecał do wyrostu jednoetapowego. Koszt w okolicach ok. 5-8 zł/ kg w zależności od wielkości opakowania i producenta. Pojawiły się też polskie mąki typu 00. Z ciekawości próbowałem kiedyś orkiszową. Mąka trochę droższa, ale pizza była bardzo dobra.

Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy kupując mąki 00 z włoskich młynów np. Caputo, w rzeczywistości nie kupujemy mąki z ukraińskiego zboża. Młyn Caputo, oficjalnie informuje, że używa również ziaren spoza Włoch, bo tam u nich, nie ma dobrych warunków do uprawy. Tymczasem, sporo ukraińskiego zboża dotarło także i tam.